Autor |
Wiadomość |
rudy88 |
Wysłany: Sob 13:45, 12 Lis 2016 Temat postu: |
|
Wnuk to dobra historia, ahaha |
|
|
g |
Wysłany: Wto 18:34, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
Panie "Wnuk", wg mnie to Pan jest zwykłym podszywaczem. Wnuk Fliegera, który nie wie jak się nazywał dziadek i pisze o nim "jestem wnukiem Fliegier"? No, szalenie to wiarygodne...
A co do Niemców to tutaj mamy Górny Śląsk a nie Małopolskę, Wielkopolskę czy inne Mazowsze. Tutaj germanofobią można sobie zasłużyć na społeczny ostracyzm, a niemieckość jest wpisana w górnośląski etos i jest jedną z powszechnie występujących narodowości.
Całość wypowiedzi odbieram więc jako słabych lotów prowokację. |
|
|
Wnuk |
Wysłany: Pon 11:31, 06 Sty 2014 Temat postu: FLIEGIER Stanisław |
|
Jestem wnukiem Stanisława Fliegier lecz to nie on jest imiennikiem Waszej ulicy
Można to sprawdzić w Muzeum Śląskim i Muzeum Katowic
Tak dziadek był prezesem i był drogerzystą i Niemcy go wykończyli lecz to nie jego wybrano na nazwę ulicy zbieg okoliczności w nazwiskach. Rodzina nic nie wie o takich zabiegach |
|
|
g |
Wysłany: Śro 18:47, 04 Maj 2011 Temat postu: |
|
Tak na marginesie co do tzw. "Encyklopedii Powstań Śląskich". Przykład manipulacji o wybitnym śląskim patriocie, orędowniku samorządności Śląska Cieszyńskiego i całego Górnego Śląska, przywódcy politycznym narodu śląskiego na Śląsku Cieszyńskim:
"W 1909 r. założył on na Śląsku Cieszyńskim Śląską Partię Ludową i
pismo Ślązak wspomagane finansowo przez Niemców. Działał w czeskiej komisji plebiscytowej na Śląsku Cieszyńskim reprezentując w niej antypolskie stanowisko. W latach 1921-1938 był burmistrzem Czeskiego Cieszyna. Po wejściu tam Niemców hitlerowcy mianowali go honorowym obywatelem tego miasta a Śląska Partia Ludowa podporządkowała się agendzie Reichsführera SS ds. wywiadu i dywersji."
To tyle co do propagandowej papki prosto z PRL-owskiego wydawnictwa zwanego "Encyklopedią Powstań Śląskich". Prawdę o Kożdoniu, wraz z przypisami nie obarczonymi ciężarem poprzedniego systemu, można znaleźć chociażby w Wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Ko%C5%BCdo%C5%84 |
|
|
g |
Wysłany: Pią 12:45, 18 Mar 2011 Temat postu: |
|
Co do encyklopedii - nie mówię o jakiejś konkretnej informacji którą przytoczyłaś (po prostu nie wiem), tylko tak po prostu na ogólnikowym poziomie.
Co do nazwiska to polecam moją metodę, którą przytoczyłem powyżej, zwięzła, praktyczna, stosunkowo skuteczna.
Co do Śląska/Górnego Śląska to oczywiście się domyślam co miałaś na myśli, ale taki skrót myślowy to ewidentny błąd i na to przyznam, że jestem szczególnie uczulony, w moim przekonaniu słusznie. Śląsk a Górny Śląsk to jest jednak zupełnie co innego.
Pozdrawiam |
|
|
ewawiecz |
Wysłany: Pią 8:05, 18 Mar 2011 Temat postu: |
|
Zastanowiło mnie, która informacja w moim poscie na temat życia Fliegera wydaje Ci się podejrzana ze względu na peerelowskie źródło?
Pisząc "Śląsk", uzyłam skrótu myślowego i z pewnością nie sądzisz, że mówiłam o Dolnym! W ten sposób, czepiając się słówek, odeszlismy od tego, co chciałam SUBIEKTYWNIE zasugerować w pierwszym moim poście: niepraktyczna to nazwa ulicy, jesli wciąż trzeba literować i co chwile pada pytanie w stylu "a kto to był? jakiś niemiecki lotnik?" Bo dziwnymi scieżkami chodzi ludzka logika:) Tylko PRZEM mnie zrozumiał
Pozdrawiam "Fliegeran" |
|
|
g |
Wysłany: Czw 20:19, 17 Mar 2011 Temat postu: |
|
Luuuuz, żadnych "mentorskich tonów". Po prostu jak coś wiem to piszę o tym, starając przedstawić się suche i obiektywne fakty.
Co do Encyklopedii Powstań Śląskich to swoją drogą też trzeba pamiętać, że jest to wydawnictwo napisane w latach PRL i trzeba zachować wobec niego odpowiedni dystans.
Aha, i jeszcze na chwilę wcielając się w rolę mentora napiszę tylko, że pan Flieger ma zasługi w rozpowszechnianiu sportu nie na Śląsku, a na Górnym Śląsku (a nawet jeszcze doprecyzowując to na wschodnim Górnym Śląsku, jeśli odejmiemy bytomski epizod z historii ŚlZPN). A jest to różnica bardzo znacząca. Sytuacja piłkarstwa na Śląsku szła nieco innym torem, niż na Górnym Śląsku.
Pozdrawiam. |
|
|
ewawiecz |
Wysłany: Czw 16:20, 17 Mar 2011 Temat postu: |
|
Nie, nie myślę, że dzieki temu, że był właścicielem drogerii, zasłuzył na ulicę. Przecież tego nie zasugerowałam! I wcale nie podważam jego zasług dla rozpowszechnania sportu na Ślasku.
W odpowiedzi na Twój sceptyczny komentarz (cyt.): "Bez żartów, akurat (jeśli to prawda) to, kim był pan S. Flieger z zawodu nie ma większego znaczenia i nie sądzę, żeby komuś przyznali ulicę jego nazwiska za to, że np. sprzedaje kartofle" ! Fleger był działaczem plebiscytowym. Urodził się we Wronkach w pow. szamotulskim. W 1918 kupił drogerię w Bytomiu i był współzałozycielem Polskiego Towarzystwa Drogistów na Ślasku. Do Katowic przeniósł sie w 1924. Gestapo aresztowało go w 1940, zmarł rok później. Na temat jego działalnosci w krzewieniu sportu na Slasku już się nie wymadrzam, bo obszernie zostało to już opisane wyzej. Nie wyssałam tego z palca, można sprawdzić w Encyklopedii Powstań Śląskich.
Byłoby miło, gdybyśmy w naszych kontaktach zachowali szczyptę dobrego humoru i pozbyli się tonu mentora:)
PS. W drogerii nie sprzedawało się kartofli:) TO BYŁ ŻART!!! |
|
|
g |
Wysłany: Czw 12:02, 17 Mar 2011 Temat postu: |
|
ewawiecz napisał: | Witam Szanownych Współmieszkańców! To mój pierwszy wpis na tym forum. Cieszę sie, ze powstało i że Administrator dał nam wszystkim mozliwość współuczestniczenia w działaniu, żeby żyło sie lepiej, spokojniej, wygodniej.
I tu pierwsza moja uwaga: nie umniejszając zasług pana S. Fliegera (przeczytałam to i owo, był drogistą z Bytomia), zastanawiałam się niejednokrotnie, czy to aż tak zasłuzony obywatel, zeby go fetować ulicą? Nie mówię już o koszmarze literowania nazwy ulicy w urzedach, biurach - najgorzej przez telefon - pisowni tego obcojezycznie brzmiacego nazwiska. Kuriozalne, w ilu "wersjach" już widziałam nazwę naszej "ulicy": Fligera, Flegera, Filgera, Flugera:) Najbardziej mi się podobało: F.Gera
Ale to tylko takie sobie narzekanie, mam wiecej przemysleń, ale to już innym razem:)
Pozdrawiam serdecznie ...."Fliegeran"? |
Drogista? I myślisz, że to dzięki temu zasłużył na ulicę? Bez żartów, akurat (jeśli to prawda) to, kim był pan S. Flieger z zawodu nie ma większego znaczenia i nie sądzę, żeby komuś przyznali ulicę jego nazwiska za to, że np. sprzedaje kartofle.
Inna sprawa, że lepsza ulica górnośląskiego patrona Stanisława Fliegera, niż jakiś kolejny Mickiewicz, Baczyński, Piłsudski, Rej, Skłodowska czy inne tego typu nazwiska, które nie miały żadnego związku z miejscem, w którym się je upamiętnia. Smutny przykład? Proszę bardzo - w Tychach nie tak dawno radni wymyślili "świetną" i "adekwatną" nazwę na plac - im. Baczyńskiego... Woleli kompletnie oderwanego od naszych realiów powstańca warszawskiego, niż J. Ch. Ruberga, który nie dośc, że jest ściśle związany z Tychami, to jeszcze jest znanym na całym świecie wynalazcą produkcji cynku na przemysłową skalę (tzw. "metoda śląska"). Dlatego bądźmy zadowoleni, że nam trafił się Flieger, a nie jakiś drugi Baczyński (z całym szacunkiem dla tego Pana).
Co do pisowni i wymowy - ja osobiście nie mam problemów z tłumaczeniem, jak zapisać to nazwisko. Mówię krótko i zwięźle - fonetycznie: "fliger z niemiecką pisownią". To jest jasna i precyzyjna instrukcja. Mieszkamy wszak na Górnym Śląsku, powinno to być zrozumiałe. |
|
|
przem |
Wysłany: Śro 23:35, 16 Mar 2011 Temat postu: |
|
adres?... fliegera... jak? FLIE-gera... jak? eF eL I E gera... aha.
już się przyzwyczaiłem |
|
|
ewawiecz |
Wysłany: Śro 23:32, 16 Mar 2011 Temat postu: |
|
Witam Szanownych Współmieszkańców! To mój pierwszy wpis na tym forum. Cieszę sie, ze powstało i że Administrator dał nam wszystkim mozliwość współuczestniczenia w działaniu, żeby żyło sie lepiej, spokojniej, wygodniej.
I tu pierwsza moja uwaga: nie umniejszając zasług pana S. Fliegera (przeczytałam to i owo, był drogistą z Bytomia), zastanawiałam się niejednokrotnie, czy to aż tak zasłuzony obywatel, zeby go fetować ulicą? Nie mówię już o koszmarze literowania nazwy ulicy w urzedach, biurach - najgorzej przez telefon - pisowni tego obcojezycznie brzmiacego nazwiska. Kuriozalne, w ilu "wersjach" już widziałam nazwę naszej "ulicy": Fligera, Flegera, Filgera, Flugera:) Najbardziej mi się podobało: F.Gera
Ale to tylko takie sobie narzekanie, mam wiecej przemysleń, ale to już innym razem:)
Pozdrawiam serdecznie ...."Fliegeran"? |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 19:46, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
Warto dodać, że Śląski Związek Piłki Nożnej o którym mowa powstał za czasów, kiedy Górny Śląsk był niemiecki (leżał na terenie Prus w Republice Weimarskiej). Nawet w 1922 r., kiedy zaczęło funkcjonować autonomiczne województwo śląskie w ramach państwa polskiego, miejsce założenia ŚlZPN, czyli miasto Bytom, pozostało na terenie Provinz Oberschlesien, czyli Prowincji Górny Śląsk (utworzono ją w roku 1919 dla podkreślenia rangi Górnego Śląska, wydzielając ziemie górnośląskie z terenów dawnej Prowincji Śląsk-Privinz Schlesien).
Inna sprawa, że nie był to pierwszy związek sportowy zrzeszający kluby piłkarskie na Górnym Śląsku. Pierwszy był Kattowitzer Ballspiel-Verband (Katowicki Związek Piłkarski), który powstał już w 1906 roku, za czasów Królestwa Prus i Cesarstwa Niemieckiego - czyli, jak to się mawia "za Kajzera Wilusia". W tym momencie należałoby sobie przypomnieć, ze pierwszy klub piłkarski na Górnym Śląsku powstał w 1903 r. w Raciborzu (Fussball Club Ratibor 03, późniejszy Sportvereinigung Ratibor 03), następnie w 1904 r. w Katowicach powstał współtworzony przez księzy Frischauf Kattowitz, który po kilku miesiącach się rozpadł, a na jego kanwie w 1905 r. powstały tak znane katowickie legendy jak: 1. FC Katowice (Erster Fussball-Club), Diana Kattowitz, Germania Kattowitz. W 1906 roku rozwój piłki nożnej na Górnym Śląsku przybrał już znacznie na szybkości, a kluby zaczęły powstawać w postępie lawinowym.
Na koniec dwie ciekawostki. Pierwsza to taka, że okolice koszar na Wrangelstrasse (ul. Barbary) były jednym z pierwszych miejsc, gdzie katowickie kluby rozgrywały na początku XX w. swoje mecze lub treningi (czyli dzisiejsze tereny AWF i właśnie osiedla przy ul. Fliegera). Druga - na ulicy Barbary wychował się jeden z najwybitniejszych piłkarzy wszech czasów - Ernest Wilimowski - wychowanek 1. FC Katowice, później grający w Ruchu Wielkie Hajduki, piłkarz reprezentacji Polski i Niemiec, rekordzista polskiej ligi w ilości bramek strzelonych w jednym meczu (10 bramek!), piłkarz, który strzelił podczas mistrzostw świata przeciwko Brazylii cztery bramki w jednym meczu (a piąta bramka została zdobyta po faulu na nim), wreszcie piłkarz, o którym Fritz Walter powiedział kiedyś: "To chyba jedyny piłkarz na świecie, który zdobywał więcej bramek niż miał szans". Warto o tej niesamowitej legendzie pamiętać, zwłaszcza, że praktycznie codziennie mijamy lub chodzimy po podwórku, na którym wychowywał się genialny popularny "Ezi". |
|
|
admin |
Wysłany: Nie 23:28, 06 Mar 2011 Temat postu: Stanisław Flieger - kto to był ? |
|
Często spotykamy się z pytaniem podając adres zamieszkania- kto to był ten Flieger ?( może lotnik ) Okazuje się iż 1921 powstał Górnośląski Związek Okręgowy Piłki Nożnej z siedzibą w Bytomiu, a pierwszym prezesem został Stanisław Flieger. W gazecie mogliśmy przeczytać:
Wspólne zdjęcie piłkarzy i działaczu obu drużyn przed meczem na stadionie Pogoni w Katowicach w czerwcu 1927 roku. Drugi od lewej kapitan związkowy Alojzy Budniok, piąty - Stanisław Flieger, ówczesny prezes Śląskiego OZPN-u, drugi od prawej - Paweł Lubina, gracz reprezentacji Śląska, jeden z pierwszych reprezentantów Polski. Więcej... http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35024,3412150.html#ixzz1FrRg2FSR |
|
|